„Harry Potter i Książę Półkrwi” jest zupełnie inna książką niż poprzednie części sagi. Pozostawia wiele niedomówień, nie daje ostatecznych odpowiedzi. Pomimo tego, że każda część Harrego Pottera była odrębną książką, która mówiła o różnych problemach, stanowiła integralną część sagi. Wokół problemu, który był poruszany w poszczególnych częściach budowana była fabuła. W każdej książce, postawiony problem był rozwiązywany. Inaczej jest w szóstej części sagi. Owszem, dowiadujemy się kim był Książę Półkrwi, ale tak naprawdę nie o to chodziło w tej części. Jest ona wstępem do ostatniej siódmej części, w której Harry stacza walkę z tym, którego imienia wypowiadać nie można. Tak naprawdę, jeżeli krytycy chcieliby ocenić tę część, to nie są w stanie. Mogą jedynie powiedzieć, że jest obiecująca. Do całościowej oceny potrzebują jeszcze siódmej części, która dopełni całości.
Kto czytać powinien tę część?
Pomimo tego, że wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi w tej części sagi, może ją przeczytać każdy. Jest w niej dużo walki wewnętrznej pomiędzy bohaterami, jednak autorka napisała tę książkę takim językiem, aby zarówno młodzi, jak i starsi fani przygód młodego czarodzieja mogli ją przeczytać z zapartym tchem.
Autorka zdaje sobie sprawę z tego, że powieści czytają ludzie w różnym wieku, dlatego nie ma w niej ani krzty brutalności (ta pojawiła się np. w IV tomie, gdzie odcięto rękę jednemu z głównych bohaterów). To, co może wzbudzić kontrowersje, to fakt, że w tym tomie pojawi się dużo śmierci. Być może dlatego wielu uważa, że książki tej nie powinny czytać dzieci poniżej pewnego wieku. Wzmianki o tym, że w tomie tym zginie jeden z najbliższych przyjaciół głównego bohatera potęgują ciekawość czytelników.
Krytycy trzymając się swojej wersji, że książki tej nie powinny czytać dzieci, za argumenty podają wojowniczą walkę, która odbiera życie przyjaciół, przez co bohaterowie muszą przedwcześnie dojrzeć. Poza tym pojawia się również erotyka, choć ukazana w bardzo delikatny Sposób (np. Ron i Hermiona rzucają się jak para węgorzy, albo Ron zjada twarz Hermiony, tzn., że ją całuje). Są to bardzo wstrzemięźliwe opisy, których małe dzieci na pewno nie będą potrafiły odpowiednio zinterpretować.
Tak naprawdę, jeżeli wierzyć opiniom krytyków, to żadna z części przygód Harrego Pottera nie mogłaby być czytana przez młodsze dzieci. W każdej przecież pojawia się zło, którego małe dzieci powinny unikać.